(...) Ujrzałam w nich... Roberta. Po chwili ciszy odezwał się
- Mogę ?
Nic nie odpowiedziałam, tylko gestami rąk pokazałam mu żeby wszedł. Usiadł na kanapie, najwidoczniej zauważył że coś się stało.
- Co się stało ? - zapytał z troską w głosie
- Mój tata..on...on nie żyje - rozpłakałam się.
Podszedł do mnie i przytulił. Brakowało mi tego.
- Zostaniesz u mnie na noc ? - po chwili zapytałam się
- Przecież nie zostawię Cię w takim stanie.
Siedzieliśmy w ciszy. Robert wiedział że nie dam rady o niczym mówić...
Robert:
Gdy dowiedziałem się że Oli tata nie żyje, po prostu mnie zatkało. Sam straciłam tatę jak miałem 16 lat. Doskonale wiem ci ona teraz czuję...
~ Następny dzień ~
Ola:
Wstałam dzisiaj, bardzo wcześnie. Cieszyłam się że Robert jest przy mnie w tak ciężkiej chwili. Poszłam do łazienki, umyłam się, uczesałam i ubrałam w to:
Zeszłam do kuchni, był już tam Robert i robił śniadanie.
- O, już wstałaś. Siadaj, zaraz będzie śniadanie - uśmiechnął się
- Dzięki, ale nie jestem głodna
- Ola ! Musisz coś zjeść !
- Ale...
- Nie ma żadnego 'ale' - przerwał mi. Pociągnął mnie za rękę do stołu i posadził na krześle.
Byłam zmuszona zjeść śniadanie. Nie powiem było pyszne.
- Robert ? - zwróciłam się do niego
- Tak ?
- Pojedziesz zemną do mojej mamy ?
- Pewnie !
- Dziękuję - uśmiechnęłam się
Robert posprzątał po śniadaniu, oczywiście chciałam mu pomóc, ale mi nie pozwolił. Następnie pojechaliśmy do mamy. Po 30 minutach byliśmy na miejscu. Ponieważ miałam klucz, weszliśmy do środka.
- Mamo jestem ! - zawołałam
- W sypialni - usłyszeliśmy zapłakany głos mamy
Razem z Robertem, poszliśmy na górę a następnie do sypialni rodziców. Mama siedziała na łóżku i oglądała zdjęcia
- Mamoo ! - przytuliłam ją.
- Dzień dobry - powiedział Robert.
Ona popatrzyła na niego i uśmiechnęła się. Przedstawiłam jej Roberta mówiąc, że to mój chłopak. Mama opowiedziała nam co się stało z tatą. Dobrze że był ze mną Robert...
~ 2 dni później ~
Ola:
Dziś miał odbyć się pogrzeb taty. Mojego taty, którego tak bardzo kochałam. Na samą myśl o tym łza kręciła mi się w oku. Nadal nie wierzę że on nie żyję. Myślę ze gdzieś wyjechał i niedługo wróci.
Z Robertem wszystko sobie wyjaśniłam i znów jesteśmy razem. Za 2 godziny miał rozpocząć się pogrzeb. Ubrałam się w to:
I razem z Lewandowskim pojechaliśmy po moją mamę. Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu. Mama krzątała się po salonie szukając swojej torebki. W końcu ją znalazła i mogliśmy jechać. Po chwili byliśmy na miejscu. Było już tam parę osób. Nagle zobaczyłam Marco i Wiktorie.
- Robert, to jest Marco z Wiktorią ? - zapytałam
On przyjrzał im się i po chwili odpowiedział mi
- Tak, to oni.
Podeszliśmy do nich. Gdy nas zobaczyli uśmiechnęli się
- Co wy tu robicie ? - zapytałam
- Ola, przyjechaliśmy. Przecież wiesz jak bardzo lubiłam twojego tatę - odpowiedziała mi Wiktoria.
Rozmawialiśmy jeszcze chwilkę, następnie weszliśmy do kościoła i zaczął się pogrzeb...
Po 3 godzinach pojechaliśmy do mojego domu. Zabraliśmy mamę, Marco i Wiktorię. Reszta dnia spędziliśmy w towarzystwie Reus'a i Kochańskiej, ponieważ mama źle się poczuła i poprosiła Roberta żeby odwiózł ją do domu...
________________________________________
Hejka :3 Jak tam wakację ? U mnie świetnie <33
Dziękuję za komentarze, ale szkoda że ich było tylko 5 ;(
Dziękuję osobom które czytają i komentują mojego bloga.
Kocham Was <33
Powiem wam że bardzo bym się ucieszyła jakby pod tym rozdziałam było 10 komentarzy..
To już 20, niedługo już będę kończyć to opowiadanie.
Zapraszam na mojego drugiego bloga:
Pozdrawiam Ola :*
Szkoda mi Oli,biedna.Mam nadzieję że Robert będzie ciągle blisko niej :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz :D
UsuńSzkoda że umarł tato Oli, szkoda jej. Ale Robert na pewno będzie przy niej :D . A poza tym bardzo fajny blog ;)
OdpowiedzUsuń6 komentarzy było pod poprzednim jak dodamy mój :) Cieszy mnie to że Robert i Ola sie pogodzili :) ale mam nadzieje że jeszcze skomlikujesz im życie i to nie raz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :**
Hej, hej zapraszamy,
OdpowiedzUsuńchoć dopiero zaczynamy,
poczytacie, ocenicie
i komentarz zostawicie,
śmiechu będzie co niemiara
niczym przy wypowiedzi Neymara. :)
http://www.diespannungsteigt.blogspot.co.uk/
Smutaśny rozdział ;c
OdpowiedzUsuńChociaż w pewnym sensie jesr w nim wesoła barwa- zejście się Lewego i Oli :)
Bardzo się cieszę, że wrócili do siebie ;D
Z niecierpliwością czekam na nexta ;3
Buziaki :**
Smutny ten rozdział.:(
OdpowiedzUsuńAle chociaż Ola i Lewy są razem.
Cieszę się że do siebie wrócili :*
czekam na dalszą część historii.
Buziaczki :**
Smutnyy.. ale ciekawy ^.^
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że do siebie wrócili ;]
Kocham tego bloga <3
Pozdrawiam ;*
Jeju ! Ale super ; )
OdpowiedzUsuń