W nocy nie mogłam spać. Co godzinę się budziłam. Śniły mi się koszmary. Czułam że stanie się coś złego. Wstałam, była 7. Poszłam do łazienki, umyłam się, uczesałam i ubrałam w to:
Poszłam do kuchni i przygotowałam śniadanie, oraz je zjadłam.
Była 9, strasznie mi się nudziło. Bez Marco, Wiktorii i bez... Roberta to nie to samo. Miałam ochotę wrócić do Dortmundu, ale coś mi mówiło że mam tu zostać. Na rodziców też nie mogłam liczyć. Mama w pracy a tata w delegacji.
Postanowiłam pooglądać telewizor, nagle zachciało mi się pić. Wstałam z kanapy i poszłam do kuchni. Do szklanki nalałam sobie soku i szłam z powrotem. Nagle potknęłam się i oblałam sokiem.
- Ale ze mnie niezdara - pomyślałam.
Poszłam na górę i ubrałam ten sweterek:
Zeszłam na dół i kontynuowałam oglądanie telewizji.
Oglądałam dobre dwie godziny. Znudziło mi się więc wyłączyłam telewizor. Nagle zadzwonił mój telefon
- Halo ? - odebrałam
- Hej Ola. Jak tam ? - usłyszałam głos Wiktorii
- Nuda - westchnęłam - a co tam u was ?
- A, dobrze, siedzę w domu bo Marco jest na treningu. A właśnie trener się pytał kiedy wrócisz, bo nie może sobie dać z nimi rady.
- Haha. Pewnie wrócę za tydzień. Ale chyba nie jest aż tak źle ?
- Uwierz mi jest. Wczoraj byłam na treningu i powiem Ci że oni wgl. nie ćwiczą tylko się wygłupiają. A Robert to tylko siedzi i nic nie robi.
- Przepraszam Wiktoria, ale muszę kończyć. Pa ! - rozłączyłam się
Zdziwiło mnie że Robert nie trenuje. Ciekawe dlaczego ? Pewnie za mną tęskni, ja za nim też...
Postanowiłam zrobić obiad. Od razu wzięłam się do roboty. Po godzinie posiłek był gotowy. Zjadłam, był pyszny.
Postanowiłam że pochodzę po mieście. Wzięłam torebkę i wyszłam z domu. Szłam ulicami Warszawy, wspominając stare czasy. Myślałam że spotkam kogoś znajomego, ale nic z tego. Nie mam wielu znajomych. Parę koleżanek i kolegów. Znam ich tak trochę. Zawsze mówimy sobie krótkie Cześć i tyle. Wiktoria to moja najlepsza przyjaciółka. Z nią mam najlepszy kontakt. Zawsze chodziłam tylko z nią. A teraz ? Ja jestem tu, ona w Dortmundzie. Może powinnam tam wrócić ? Może tak, ale coś w środku mówi mu żebym została.
Po dwu godzinnym spacerze wróciłam do domu. Była już połowa maja, ale jest zimno jak na początku wiosny. Zrobiłam sobie herbatę i poszłam na górę. Tam weszłam do pokoju, wzięłam książkę i zaczęłam czytać..
Po godzinie czytania zadzwonił mój telefon:
- Halo ?
- Ola...- usłyszałam zapłakany głos mamy
- Co się stało ?
- Tata... on nie żyje.
- Co ?!
- Miał wypadek, przyjedź jutro to porozmawiamy.
- Dobrze. - rozłączyłam się
Łzy zaczęły lecieć mi po policzkach. Jak to ? Mój tata ? Dlaczego on nie żyje ? Dlaczego ? Chciałam żeby Robert był przy mnie. Ale go nie ma..
Wszystko mi się wali. Całe moje życie legło w gruzach..
Rzuciłam się na łóżko i głośno płakałam...
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć, ujrzałam w nich...
________________________________________________
Hej :3 A więc dziękuję za komentarze <33
Przepraszam że dopiero dzisiaj dodaje rozdział :)
Polecam dwa fantastyczne blogi:
Następny rozdział już niedługo :D
http://zagubionawswoimswiecie.blogspot.com/ <------------------- zapraszam na mój drugi blog :)
Pozdrawiam Ola :*
zaaaaaajebisty *.* kiedy kolejny ???; >
OdpowiedzUsuńnie omg tylko nie to śmierć?!a tak wgl to zastanawiam się kto był za drzwiami.
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny.
OdpowiedzUsuńciekawe kto przyszedł.
czekam na kolejny z niecierpliwością :**
Świetne *.*
OdpowiedzUsuńBoziu, czemu śmierć taty? ;c
To takie przykre.... :(
Fajnie, że Robert walczy o Olę :)
Jestem ciekawa kto stoi za tymi drzwiami ^^
Chyba mam pomysł, ale nie będę ujawniać : P
Czekam na nexta ;3
A no i dziękuje za pomoc w nowym blogu ;**
Buziaki <3
A ja wiem kogo zobaczyła ^.^
OdpowiedzUsuńRozdział świetny ! <3
Szkoda mi Oli :'(
Pozdrawiam ;*
Jestem i powracam do ciebie :D Przepraszam cie że kie komentowałąm bo komputera nie miałam a jak miałam to tylko na 5 minut ale wszystko nadrobiłam i drugi blog też. Mam nadzieje że mi wybaczysz moją długą nieobecność :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowny ;D