poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 7

Robert : 
[...] - Ola straciła dużo krwi i jest operowana
- Ale przeżyje ? - spytałem
- W tej chwili nie mogę nic stwierdzić,decydująca będzie ta doba.
Po tych słowach odszedł. Byliśmy załamani .
- To wszystko moja wina - powiedziałem
- To nie twoja wina,tylko moja - powiedział Marco
- To nie wasza wina,tylko moja,to ja powiedziałam Michałowi,gdzie ona mieszka , chciałam żeby byli szczęśliwi , nie wiedziałam że on taki jest - po tych słowach zaczęła płakać,próbowaliśmy ją pocieszyć...
Nagle z sali operacyjnej wybiegła pielęgniarka,spytałem się
- Co się stało ?
Ona nic nie odpowiedziała , pobiegła....Po chwili wraca ale nie sama jest z nią doktor z którym przedtem rozmawiałem .. Wbiegli do sali i zamknęli drzwi , bardzo się bałem ...Po ok.30 minutach wyszli z sali,gdy ich zobaczyłem,zerwałem się z krzesła i podszedłem :
- Co z nią ?
- Były małe komplikacje...ale udało nam się przywrócić ją to życia
- A co się stało ?
- Pani Rudnicka została dotkliwie  pobita i porzucona w lecie. Resztę powie wam  powie policja .
- Czy ma jakieś poważne obrażenia ?
- Tak,ma złamana prawe rękę i dużo siniaków.
- Kiedy będziemy mogli ją odwiedzić ?
- Jeśli wszystko pójdzie dobrze to jutro , może pójdzie do domu prześpijcie się i jutro tu wróćcie jutro .
Postanowiliśmy że pójdziemy się przespać i odpocząć a tu wrócimy rano.Wróciłem do domu i nie mogłem zasnąć . Myślałem tylko o niej ....
                                                                        ***
Obudziłem się wcześnie,nagle zadzwonił mój telefon był to Łukasz
- Hej Lewusku !
- Hej , sorry ale nie jestem w humorze - powiedziałem
- Co się stało ?
- Ola zostało pobita i jest w szpitalu
- Ej a kto to Ola ?
- To długa historia
- Okej opowiesz mi kiedy indziej
- Dobra , przepraszam ale muszę jechać do szpitala
- Dobra no to się trzymaj
- Dzięki , cześć
- Cześć .
  Szybko się ubrałem i pojechałem do niej.Gdy wszedłem do sali.Zobaczyłem ją , leżała na łóżku i patrzyła w sufit. Była bardzo zmęczona i poobijana. Podszedłem  do niej :
- Jak się czujesz ?
- Dobrze - uśmiechnęła się
- Zabije go !
- Proszę Cie nic nie rób to i tak nic nie da.
Długo jeszcze rozmawialiśmy ale przyszła pielęgniarka i wygoniła mnie z sali bo Ola musi odpoczywać , wyszedłem i pojechałem do domu i umówiłem się z Łukaszem żeby mu opowiedzieć całą historie .
Za godzinę byłem z nim umówiony w kawiarni . Siedziałem w domu i pojechałem do kawiarni , tam czekał już na mnie Piszczek.
- Hej, opowiadaj - powiedział
Opowiedziałem mu całą historie
- O współczuje
Postanowiłem że wezmę Łukasza jutro do szpitala,żeby poznał się z Olą ..
Wróciłem do domu i zasnąłem .
Ola : 
Jak się cieszę że Robert mnie odwiedził.Troszczy się o mnie <3 Kocham go :*
__________________________________________________
 No to tak opłacało się uczyć na konkurs .. 3 MIEJSCE .
 No i ten mecz.. Nic się nie stało że przegrali i tak dużo zrobili .. Jestem z nich dumna <3
Kocham Borussie i nic tego nie zmieni .. Biedny Marco .. Jego marzeniem było wygrać Ligę Mistrzów ..

Marco <3 


                                   
                                                         

wtorek, 21 maja 2013

Przepraszam :)

Hej , chciałam was bardzo przeprosić że dawno nic nie dodałam. Nie miałam teraz czasu ponieważ,uczyłam się na konkurs z Angielskiego. W poniedziałek jadę na następny etap wiec następny rozdział powinnam dodać w następnym tygodniu. 
                             
\\
A tutaj macie taką sklejkę <3
Pozdrawiam Ola ;*  

wtorek, 14 maja 2013

Rozdział 6

Ola : 

(...) Otworzyłam , stał tam ... Michał.Strasznie się przestraszyłam , próbowałam zamknąć drzwi , jednak nie dałam rady . Zaczęłam krzyczeć :
- Wynoś się z stąd !
- Zapomnij !
Złapał mnie za nadgarstki i nie chciał puścił.Podszedł do mnie i kopnął mnie w brzuch . Krzyczałam żeby przestał jednak on mnie nie słuchał , bił coraz mocniej . Później już nic nie czułam....
Robert : 
Martwiłem się o Ole.Postanowiłem że do niej zadzwonię , nie odebrała.Zadzwoniłem do Marco ale okazało się że jest jeszcze w kinie.Postanowiłem że do niej pojadę.Jechałem z przeczuciem że coś się stało.
Gdy przyjechałem drzwi były otwarte, wszedłem... na klamce , podłodze i  ścianie była krew. Pod drzwiami była bransoletka Oli.Bardzo się przestraszyłem.Zadzwoniłem do Marco,ale on nie odbierał.Nagle ktoś przyszedł,był to Marco i Wiktoria:
- O Robert co tu robisz ?
- Nie ma nigdzie Oli..
- Co tu się stało ? - spytałam wystraszona Wiktoria 
- Nie mam pojęcia
- Trzeba zadzwonić na policje.To może Michał - powiedział Marco
- Widziałem go i gdy chciałem do niego podejść do uciekł. Dlaczego ja ją zostawiłem ?
- To nie jest twoja wina
- To jest moja wina ! - krzyknąłem
Po chwili przyjechała policja, spisali zeznania :
- Czy  ktoś ją śledził,groził ?
- Tak .. Michał
- A jak ma na nazwisko ?
- Majewski - powiedziała Wiktoria
Policja zebrała zeznania i powiedzieli że już zaczekają poszukiwania. Jeden z policjantów powiedział :
- Ja się czegoś dowiedzie dajcie znać
- Oczywiście
Pojechali a my nie wiedzieliśmy co mamy robić.Postanowiliśmy jej szukać.Szukaliśmy wszędzie ale nigdzie jej nie było ...
Następny dzień : 
Robert : 
Nie mogę sobie tego wybaczyć , dlaczego ją zostawiłem ? Mogłem zostać dłużej , poczekać jak Marco wróci . Teraz nie wiadomo czy żyje , gdzie jest . Rano zadzwonił Marco :
- Hej , idziesz dalej szukać ?
- Tak pewnie , daj chwile
- Okej , za 30 min jesteśmy u Ciebie
- Dobra , cześć
- Cześć
Ubrałem  się szybko i czekałem na nich . Po chwili przyjechali , szukaliśmy wszędzie jednak nigdzie jej nie był.Byłem załamany , nie wiedziałem co robić . Była już 14 a nie znaleźliśmy żadnego śladu . Nagle zadzwonił mój telefon , dzwonił to policjant :
- Halo ?
- Dzień dobry , pan Robert Lewandowski ?
- Tak , przy telefonie
- Ja dzwonię w sprawie Aleksandry Rudnickiej
- Słucham ?
- Znaleźliśmy ją
- Żyje ?
- Tak żyje , tylko jest bardzo pobita , jest w szpitalu
- Jakim ?
- Tutaj w Dortmundzie
- Dziękuje zaraz tam przyjadę
Gdy Marco i Wiktoria się dowiedzieli że Ola żyje , byli bardzo szczęśliwi . Natychmiast pojechaliśmy do szpitala . Szukaliśmy jakiegoś lekarza , w końcu się nam to udało
- Panie doktorze , szukamy Aleksandry Rudnickiej
- Rudnicka,Rudnicka .. tak jest u nas a ja jestem jej lekarzem prowadzącym
- To co z nią - zapytałem
- A pan kim jest dla niej ?
- Chłopakiem
- Ola straciła dużo krwi i w tej chwili ........
_________________________________________________________
No to mamy 6 rozdział :) Przepraszam że taki krótki ale jakoś tak wyszło . Następny rozdział dodam piątek-sobota :)



piątek, 10 maja 2013

Rozdział 5

Ten rozdział dedykuje Oli <3 Tutaj macie jej bloga http://marco-i-ola.blogspot.com/    
 Jest  świetny :) Dzięki jej powstał mój blog :D 

______________________________________ 

Ola : 
 Wstałam,była 12.Wiktoria i Marco jeszcze spali.Poszłam do kuchni , wypiłam kawę i ubrałam się w to :
Poszłam na obiad do restauracji . W domu zostawiłam karteczkę   :
                                                        Będę za 2 h ! 
Szłam ulicami miasta , gdy nagle dostałam sms-a od..Roberta :
                                       Hej śliczna :* Kolacja aktualna ? :D   
Uśmiechnęłam się do telefonu i napisałam : 
                                             Oczywiście ze aktualna :* 
Usiadłam na ławce w parku.Gdy nagle zadzwonił mój telefon. Był do numer zastrzeżony. Odebrałam :
- Halo ? 
Cisza wiec odezwałam się jeszcze raz      
- Halo ? 
- Obserwuje Cie ! - Poznałam ze to Michał 
- Michał !  - nie usłyszałam odpowiedzi 
Bardzo się przestraszyłam, zaczęłam się rozglądać. Nagle zobaczyłam chłopaka , wydawało Mi się że on mnie obserwuje.Przyjrzałam się lepiej i rozpoznałam go. Postanowiłam że pójdę do domu.
Szłam i rozglądałam czy nikt mnie nie śledzi . Weszłam do domu a tam usłyszałam głośne krzyki.Weszłam do pokoju i zobaczyłam jak  Wiktoria i Reus się kłócą. Byłam wkurzona bo nie wiedziałam o co chodzi. Zapytałam grzecznie : 
- O co chodzi - nikt się nie odezwał . W końcu nie wytrzymałam :
- Czy ktoś mi powie o co chodzi , cały czas się dziwnie zachowujecie coś ukrywacie mam dość wyprowadzam się - trzasnęłam drzwiami i  poszłam do pokoju się spakować .
Gdy się pakowałam do pokoju przyszedł Marco :
- Ola nie wyprowadzaj się proszę 
- A powiesz mi o co chodzi ? 
-Bardzo bym chciał ale nie mogę 
- Czemu ?
- Bo...Przepraszam po prostu nie mogę   - i wyszedł 
Postanowiłam że się nie wyprowadzę . Gdy spojrzałam na zegarek była już 16. Siedziałam w pokoju i słuchałam muzyki. Nagle Marco zaczął się drzeć : 
- Spóźniony obiad ! 
Wstałam i poszłam do kuchni nie odzywałam się do nikogo.Zjadłam i wróciłam do pokoju. Nagle  ktoś do mnie zadzwonił ale nikt się nie odezwał . Bałam się coraz bardziej. Nie wiedziałam komu miałam to powiedzieć.Usłyszałam dzwonek do drzwi , więc poszłam otworzyć , nikogo nie było , leżała tylko kartka 
                              Jesteś tylko moja. Jeśli ja nie mogę Cię mieć to nikt nie będzie mógł 
Strasznie się przestraszył i zaczęłam płakać . Zauważył to Marco który szedł to kuchni spytał się : 
- Ola co jest ? 
Nic się nie odezwałam tylko dałam mu te kartke i poszłam do siebie , zasłoniłam wszystkie rolety i zamknęłam okna . Nagle dostałam sms-a : 
                                                  Myślisz że to coś da i tak Cię widzę ! 
Wyjrzałam za okno a tam stał ten sam chłopak co w parku . Wiedziałam że jestem obserwowana i to prawdopodobnie przez Michała . Nie mogę w to uwierzyć . Człowiek którego kochałam , grozi mi .  Usłyszałam pukanie to drzwi . Był to Marco , nic nie powiedział tylko usiadł obok mnie i mnie przytulił . Po chwile jednak zapytał : 
- Długo to trwa ? 
Opowiedziałam mu o wszystkim , i właśnie wtedy uświadomiłam sobie że to wszystko przez moją najlepszą przyjaciółkę. Spojrzałam na zegarek była 19 . Szybko wstałam , wtedy Reus zapytał się : 
- Za godzinę jestem umówiona na kolacje 
- Z kim ? 
- Robertem 
- Myślisz że pozwolę Ci iść , przecież ten koleś jest psychiczny 
- Kto ? - zapytałam zdziwiona 
- No ten Michał czy jak mu tam 
- Oj Marco proszę 
- No dobra tylko uważaj na siebie 
- Dobrze 
- Obiecujesz ?
- Tak 
- To ja idę a ty się szykuj 
- Okejj 
  Nie wiedziałam co mam na siebie włożyć w końcu wybrałam to : 
                                                  
Poszłam do łazanki , umalowałam się i uczesałam . Ledwo co zdążyłam , gdy tylko wyszłam zadzwonił dzwonek do drzwi : 
- Ola ktoś do ciebie - krzyczał Marco 
Gdy schodziłam ze schodów słyszałam jak Robert i Marco o czymś rozmawiają , jak tylko Robert mnie zobaczył powiedział : 
- Ślicznie wyglądasz  
- Dziękuje 
- No to co idziemy ? 
- Pewnie 
- Robert pamiętaj ! - krzyczał Reus 
- Okej , będę uważał 
Szliśmy do restauracji i zapytałam się go : 
- Marco Ci powiedział ? 
- Powiedział i nie martw się 
Robert :
Ola ślicznie wyglądała , martwiłem się o nią. Gdybym tylko spotkał tego Michała to by mu się dostało . Postanowiłem że dzisiaj powiem jej o tym co do niej czuje.Tylko kiedy ? Teraz ? Czy później ? Postanowiłem że później.Rozmawialiśmy o wszystkim o ja nie mogłem oderwać od niej wzroku.Spytałem się jej : 
- Dlaczego przyjechałaś właśnie tu do Dortmundu ? 
- W gazecie zobaczyłam ogłoszenie że poszukują dziennikarki i zadzwoniłam do nich , przyjęli mnie i jutro idę pierwszy raz 
- A co będziesz robiła ? 
- Powiedzieli mi że będę robiła wywiady z piłkarzami 
- To może zrobisz wywiad ze mną - zacząłem się śmiać 
- Może tak - uśmiechnęła się 
Ola : 
Świetnie się z nim rozmawiało , ale nagle zobaczyłam tego samego gościa co przed domem i w parku . Powiedziałam do Roberta : 
- Robert 
- Tak 
- Ten gościu co za tobą siedzi to Michał 
- Który ? - zaczął się rozglądać 
- Ten w czarnej bluzie 
Robert wstał i szedł w jego kierunku ale on uciekł. Postanowiliśmy że wrócimy do domu . Szliśmy tak i nagle Robert się do mnie odezwał : 
- Ola muszę Ci coś powiedzieć 
- Co ? 
- Zakochałem się w tobie 
Nie mogłam w to uwierzyć Robert Lewandowski się we mnie zakochał 
- Naprawdę ? 
- Tak - przybliżył się do mnie i mnie pocałował 
Poczułam się jak w niebie . Później zapytał mnie : 
- Zostaniesz moją dziewczyną ? 
- O niczym innym nie marze 
Znowu się pocałowaliśmy a Robert odprowadził mnie do domu . Weszliśmy tam na stole leżała karteczka: 
                                                 Jesteśmy w kinie ! 
Robert chciał ze mną zostać,niestety nie mógł . Zapytał się mnie : 
- Będziesz na siebie uważać,niedługo powinni wrócić
- Nie martw się ,poradzę sobie 
Pożegnaliśmy się . Byłam bardzo szczęśliwa . Zadzwonił dzwonek myślałam że czegoś zapomniał. Otworzyłam,stał tam .....
____________________________________________________
Wreszcie go dodałam,bardzo a to bardzo przepraszam że tak długo nic nie dodawałam . Ale całkowity brak weny. Dziękuje wam za komentarze <3 Jesteście wspaniali :* 
Mam prośbę mogliście lajknąć  na Fb stronkę mojej koleżanki :