środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 23

Ola:
(...) W drzwiach zobaczyłam Michała, byłam w szoku. Myślałam że będzie chciał się zemścić.
- Czego chcesz ? - zapytałam 
- Chciałem Cię przeprosić, Ciebie i Roberta - powiedział i lekko się uśmiechnął. 
Naprawdę mnie to zdziwiło, czułam że to nie są szczere przeprosiny.
- Mogę wejść ? - zapytał 
- Nie ! - odpowiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem. 
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, myślałam że to znów on. Więc postanowiłam nie otwierać. Po chwili zadzwonił mój telefon, na wyświetlaczu był napis "Wika", więc odebrałam 
- Halo ? - zapytałam 
- Gdzie Ty jesteś ? 
- Jak to gdzie ? W domu, czekam na Ciebie - odpowiedziałam 
- A drzwi to nie łaska otworzyć ? - zapytała zdenerwowana
- A przepraszam już - zaśmiałam się i rozłączyłam.
Poszłam otworzyć drzwi, tam stała zdenerwowana Wiktoria
- Po prostu nie wiedziałam że to Ty - próbowałam się wytłumaczyć
- To się sprawdza ! 
- Może się czegoś napiszesz ? 
- Tak 
- To ja idę, a zaraz Ci wszystko wytłumacze
- Nie mogę się doczekać -  odpowiedziała  z  sarkazem
Poszłam do kuchni i przyniosła dwa soki pomarańczowe, a następnie opowiedziałam jej całą historię 
- Nie jesteś zła ? - dodałam 
- Nie - uśmiechnęła się 
Pogadałyśmy trochę i wyszliśmy na mecz. Po krótkiej drodze doszłyśmy na stadion. Atmosfera była bardzo fajna  i przyjemna. Wszyscy byli pewni, że to nasze pszczółki wygrają. Po chwili oczekiwania rozległ się pierwszy gwizdek. Już w 20 min, do bramki trafił Marco, jednak nasz przeciwnik się nie zniechęcił i w 30 min. wyrównał. Pierwsza połowa skończyła się remisem. Ja w głębi serca czułam że Robert też strzeli gola. W końcu zaczęła się druga połowa i nowe emocje. Była już 80 min, kiedy do bramki trafił Robert. Nasz przeciwnik nie zdołał już wyrównać i  mecz skończył się wygraną pszczółek. Po skończonym meczu czekaliśmy na chłopaków. Za chwilę przyszli, oczywiście pogratulowaliśmy im zwycięstwa. Później pojechaliśmy do domu żeby przygotować się na wieczór. Nagle zadzwonił telefon, poszłam odebrać. Usłyszałam wielki huk, jakby wybitej szyby. Ktoś rzucił kamieniem w okno. Za raz po tym rozległ się dzwonek do drzwi. Robert zerwał się z kanapy i poszedł otworzyć. Ja coś przeczuwała i prosiłam go żeby nie otwierał. Jednak mnie nie posłuchał i nacisną klamkę....
____________________________________________
Uff.. w końcu napisałam. Przepraszam was, że tak długo musiałyście czekać. Nie miałam jakoś czasu. Mam nadzieję że o mnie nie zapomniałyście i dalej będziecie czytać i komentować moje blogi. Ja postaram się wszystkie nadrobić. 
Zapraszam jeszcze na mojego drugiego bloga, na którym też niedługo pojawi się nowy rozdział 
http://zagubionawswoimswiecie.blogspot.com/ 
Pozdrawiam Ola :3  

 
 

4 komentarze:

  1. Świetny rozdział :) Czekam na następny i pozdrawiam ;33

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastyczny rozdział :3 Czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Ciekawie piszesz. :3

    OdpowiedzUsuń
  4. swieetny! ciesze sie bardzo ze wrócilas mam nadzieje ze teraz bedziesz dodawac częściej rozdziały! buuuziaki pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń