czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział 24

Ola: 
(...) i nacisnął klamkę, przed drzwiami stała mała paczka. Robert podniósł ją i próbował zajrzeć do środka. Byłam bardzo przestraszona, nie wiedziałam co robić.Robert otworzył paczkę i usłyszałam wielki huk...
Obudziłam się w dziwnym pomieszczeniu.Nie wiedziałam gdzie jestem i co się stało. Nagle zobaczyłam Marco, uśmiechnął się do mnie 
- Gdzie ja jestem ? -spytałam
- W szpitalu - odpowiedział 
- A co z Robertem ? - zapytałam, przypominając  sobie to co się stało przedtem 
- Miał operacje, ale już wszystko w porządku.Odpoczywaj, przyjdę później - wyszedł 
Byłam bardzo słaba i zaspałam 
                                ~ Dwa tygodnie później ~
Właśnie wychodzę ze szpitala, Robert niestety musiał  zostać parę dni. Za chwile mają po mnie przyjść Marco i Wika. Powiedzieli że z ślubem poczekają aż wszystko będzie dobrze z Lewym. Jeszcze nie wiadomo kto to zrobił. Marco mówił że w tej paczce była bomba, czyli ktoś ją musiał podłożyć. Mnie wydaje mi się że to mógł być Michał, chciał się zemścić, bo go nie wpuściłam do domu. Ale to tylko moje przepuszczenia. Niestety cudowny dom Lewego jest trochę zniszczony. Trochę, czyli nie da się w nim mieszkać. Na razie będziemy mieszkać u Marco i mojej przyjaciółki. Na szczęście wszystkie potrzebne rzeczy udało się uratować. Nagle otworzyły się drzwi, stali w nich moi najlepsi przyjaciele. 
- Gotowa ? - zapytał blondyn
- Tak, bardzo wam dziękuję - uśmiechnęłam się
- Nie masz za co - odpowiedziała Kochańska - przyjaciele muszą sobie pomagać - dodał Marco 
Wyszliśmy ze szpitala i kierowaliśmy się w stronę auta Reus'a. Gdy dotarliśmy zajęłam miejsce z tyłu i ruszyliśmy. Jechaliśmy ok. 20 min. W końcu dotarliśmy do domu, poszłam się odświeżyć i przebrać. W tym czasie Wika przygotowywała obiad a Marco poszedł zrobić zakupy. 
Wybrałam to:
I zeszłam na dół. 
- Pomóc Ci - spytałam 
- Jeśli chcesz - odpowiedziała z uśmiechem Kochańska 
Razem przygotowywałyśmy posiłek, kiedy Reus wrócił z zakupów.
Po paru minutach zasiedliśmy do posiłku. Muszę przyznać że wyszło nam bardzo pyszne. Po skończeniu Marco poszedł na trening a Wika do pracy, więc zostałam sama. Postanowiłam trochę posprzątać a później odwiedzić Roberta. Wyszłam z domu i kierowałam się w stronę szpitala. Szłam drogą słuchając swojej ulubionej piosenki i myśląc o wszystkim i o niczym. W końcu dotarłam do celu. Pogadałam z moim ukochanym ok. 3 godzin. Zrobiło się już trochę ciemno. Nagle zadzwonił mój telefon. Na wyświetlaczu był napis Marco. Więc postanowiłam odebrać
-Halo ? 
- Gdzie ty jesteś ? - spytał 
- U Roberta 
- W domu ? - zdziwił się Marco 
- W szpitalu głupku - zaśmiałam się 
- Jak chcesz mogę po Ciebie pojechać - zaproponował 
- Jeśli chcesz - odpowiedziała 
- Zaraz będę - powiedział i się rozłączył 
Wróciłam do Lewego i dalej rozmawialiśmy. Nagle przyszła pielęgniarka i powiedziała że czas odwiedzin się już skończył 
- Wrócę jutro - powiedziałam i pocałowałam go w policzek - pa - wyszła 
- Pa - odpowiedziała brunet
Wyszłam ze szpitala i czekałam na Marco, w końcu przyjechał 
- A czego tu tu, a nie tam - zdziwił się 
- Czas odwiedzin się już skończył - powtórzyłam słowa pielęgniarki
- To chodź - blondyn otworzył się drzwi auta i weszłam do środka.
Dojechaliśmy do domu. Byłam trochę zmęczona, poszłam się umyć i zasnęłam ..
___________________________________________________
Proszę kolejny rozdział. Przewiduję jeszcze parę rozdziałów i epilog. Mam nadzieję że rozdział choć trochę się wam podoba i będę miała troszkę więcej komentarzy. 
Mam jeszcze jedną prośbę. Mogłybyście troszkę polecić mojego bloga. Byłabym bardzo wdzięczna.

Zapraszam:http://zagubionawswoimswiecie.blogspot.com/ 
Pozdrawiam Ola :3  

środa, 16 kwietnia 2014

Rozdział 23

Ola:
(...) W drzwiach zobaczyłam Michała, byłam w szoku. Myślałam że będzie chciał się zemścić.
- Czego chcesz ? - zapytałam 
- Chciałem Cię przeprosić, Ciebie i Roberta - powiedział i lekko się uśmiechnął. 
Naprawdę mnie to zdziwiło, czułam że to nie są szczere przeprosiny.
- Mogę wejść ? - zapytał 
- Nie ! - odpowiedziałam i zamknęłam mu drzwi przed nosem. 
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi, myślałam że to znów on. Więc postanowiłam nie otwierać. Po chwili zadzwonił mój telefon, na wyświetlaczu był napis "Wika", więc odebrałam 
- Halo ? - zapytałam 
- Gdzie Ty jesteś ? 
- Jak to gdzie ? W domu, czekam na Ciebie - odpowiedziałam 
- A drzwi to nie łaska otworzyć ? - zapytała zdenerwowana
- A przepraszam już - zaśmiałam się i rozłączyłam.
Poszłam otworzyć drzwi, tam stała zdenerwowana Wiktoria
- Po prostu nie wiedziałam że to Ty - próbowałam się wytłumaczyć
- To się sprawdza ! 
- Może się czegoś napiszesz ? 
- Tak 
- To ja idę, a zaraz Ci wszystko wytłumacze
- Nie mogę się doczekać -  odpowiedziała  z  sarkazem
Poszłam do kuchni i przyniosła dwa soki pomarańczowe, a następnie opowiedziałam jej całą historię 
- Nie jesteś zła ? - dodałam 
- Nie - uśmiechnęła się 
Pogadałyśmy trochę i wyszliśmy na mecz. Po krótkiej drodze doszłyśmy na stadion. Atmosfera była bardzo fajna  i przyjemna. Wszyscy byli pewni, że to nasze pszczółki wygrają. Po chwili oczekiwania rozległ się pierwszy gwizdek. Już w 20 min, do bramki trafił Marco, jednak nasz przeciwnik się nie zniechęcił i w 30 min. wyrównał. Pierwsza połowa skończyła się remisem. Ja w głębi serca czułam że Robert też strzeli gola. W końcu zaczęła się druga połowa i nowe emocje. Była już 80 min, kiedy do bramki trafił Robert. Nasz przeciwnik nie zdołał już wyrównać i  mecz skończył się wygraną pszczółek. Po skończonym meczu czekaliśmy na chłopaków. Za chwilę przyszli, oczywiście pogratulowaliśmy im zwycięstwa. Później pojechaliśmy do domu żeby przygotować się na wieczór. Nagle zadzwonił telefon, poszłam odebrać. Usłyszałam wielki huk, jakby wybitej szyby. Ktoś rzucił kamieniem w okno. Za raz po tym rozległ się dzwonek do drzwi. Robert zerwał się z kanapy i poszedł otworzyć. Ja coś przeczuwała i prosiłam go żeby nie otwierał. Jednak mnie nie posłuchał i nacisną klamkę....
____________________________________________
Uff.. w końcu napisałam. Przepraszam was, że tak długo musiałyście czekać. Nie miałam jakoś czasu. Mam nadzieję że o mnie nie zapomniałyście i dalej będziecie czytać i komentować moje blogi. Ja postaram się wszystkie nadrobić. 
Zapraszam jeszcze na mojego drugiego bloga, na którym też niedługo pojawi się nowy rozdział 
http://zagubionawswoimswiecie.blogspot.com/ 
Pozdrawiam Ola :3